Nasz Patron
Patronem Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego jest II Czechosłowacka Brygada Spadochronowa, której historia została wpisana w dzieje Nowosielec, wrześniowy bój 1944 r. „Aleją Śmierci”, i symbol szacunku dla tych, którzy oddali swoje życie na obcej ziemi.
Kiedy po latach gen. Juraj Pivoluska – w 1944 r. dowódca 2 kompanii 1 batalionu – wraca do Nowosielec i widzi zadbaną mogiłę, na której stoi krzyż i rosną kwiaty, mówi do Kazimierza Pomykały ówczesnego Dyrektora Szkoły: „Nigdy Panu tego nie zapomnę. Ja tutaj powinienem leżeć z nimi.” Wówczas historia symbolicznie zatacza koło, a pamięć o zwykłych żołnierzach i „słowackich chłopcach” jak ich nazywali mieszkańcy Nowosielec, pokazuje wartość naszego człowieczeństwa.
W książce Andrzeja Olejki „Słowackie epizody z polskiego Podkarpacia” Wydawnictwo BUKSS, Dębica 2004 [s. 215] tak została opisana pierwsza wizyta gen. Juraja Pivoluski wg relacji Kazimierza Pomykały Dyrektora Szkoły w latach 1965 – 1990. - Nigdy Panu tego nie zapomnę. Ja tutaj powinienem leżeć z nimi! Jeszcze chwilę postaliśmy w milczeniu, myślę, że się modlił, po czym po chwili dołączyliśmy do reszty grupy.
|
Formowanie Brygady rozpoczęło się 19 stycznia 1944 r., a pierwszy rozkaz został wydany 19 stycznia 1944 r. w Jefremowie. Jednostka liczyła 2807 żołnierzy, a jej dowódcą został ppłk. Vladimir Prikryl. Według składu narodowościowego – po zakończeniu szkolenia – 70% stanowili Słowacy, 15% Ukraińcy (Rusini Zakarpaccy) i 14% Czesi, a tylko 1% obywatele innych narodowości; średnia wieku żołnierzy wynosiła 23 lata.
Szkolenie w Jefremowie, które przeszli żołnierze było wyjątkowo trudne i obejmowało wszystkich łącznie ze sztabem Brygady. 12 godzin dziennie odbywały się ćwiczenia spadochronowe i strzeleckie, a po kursie teoretycznym praktyczne skoki z balonów i z samolotów transportowych Li-2 wykonywane w dzień i w nocy. W pierwszym etapie szkolenia spadochronowego żołnierze wykonali 7675 skoków. Ćwiczono pomimo mrozu i zamieci śnieżnych współdziałanie poszczególnych kompanii i baterii artylerii. W końcu kwietnia 1944 r. żołnierze złożyli egzamin. W ćwiczeniach użyto ostrej amunicji, a desant „na tyły wroga” przy wietrze 9 m/s wykonała wzmocniona 2 kompania 2 batalionu spadochronowego, dowodzona przez por. Schwarza i npor. Čaplovica w czasie 17 min. niszcząc „wrogie lotnisko i składy paliwa”. W okresie szkolenia w Jefremowie żołnierze II Czechosłowackiej Brygady Powietrzno-Desantowej wykonali 16500 skoków spadochronowych, w tym 5884 z pokładów samolotów transportowych Li-2.
Po Jefremowie kolejnym miejscem postoju brygady był Proskurow na Ukrainie, gdzie żołnierze dowiedzieli się o wybuchu powstania na Słowacji. Chcieli walczyć na swojej ziemi, ale ich historia potoczyła się inaczej.
Oto jak sytuację wśród żołnierzy latem 1944 r. wspominał por. Juraj Pivoluska:
... Po otrzymaniu informacji, że słowacki naród powstał do walki przeciw siłom niemieckim, które przekroczyły granice kraju w dniu 29.VIII.1944 r., wszyscy oficerowie, podoficerowie i żołnierze zgromadzili się w koszarach na polecenie sztabu Brygady i żądali jak najszybszego przesunięcia Brygady z pomocą Powstaniu. Nikt z nich nie przypuszczał, że stanie się tak w krótkim czasie. A gdy 4.IX.1944 r. odchodził pierwszy transport z 1 batalionem spadochronowym z Proskurowa przez Tarnopol do Przemyśla, a za nim dalsze, wszystko wskazywało na to, że chodzi o przerzut w ramach przygotowań całej Brygady na pomoc Powstaniu. Na końcowej stacji kolejowej czekało każdy transport wielkie zaskoczenie. Tu jednostki dowiedziały się, że Brygada ma być pieszo przerzucona w kierunku na front. To spowodowało spore rozczarowanie wśród żołnierzy i wśród dowództwa. Dlaczego nie lecimy? - to była najczęściej dyskutowana kwestia podczas ciężkiego przemarszu z Przemyśla, lewym brzegiem rzeki San w kierunku na Dynów i Domaradz (10 km na północny-wschód od Krosna). W tym czasie nikt z żołnierzy Brygady nie znał przyczyn wydania takiego rozkazu przez dowództwo 1 Frontu Ukraińskiego. [przypis: J.Pivoluska, 2 československa samostatna paradesantna brigada [w:] Dukla večne żiva 1985, nr 7]
Andrzej Olejko „Słowackie epizody z polskiego Podkarpacia” [s. 165]
|
Zdjęcia II Czechosłowackiej Brygady Spadochronowej ze zbiorów archiwalnych ZSCKR w Nowosielcach
Zdjęcia II Czechosłowackiej Brygady Spadochronowej ze zbiorów archiwalnych ZSCKR w Nowosielcach
W Nowosielcach żołnierze szli od dworu między stawami w kierunku Pielni. Po kilku godzinach uderzenie zatrzymało się w silnym ogniu niemieckiej obrony. W czasie odwrotu, w którym spadochroniarze cofnęli się na północny skraj Nowosielec i Zarszyna, w ogniu broni maszynowej i na minach zginał, co czwarty żołnierz 1 batalionu. Rannych umieszczono m.in. w dworze, a poległych pochowano w zbiorowej mogile przed budynkiem.
Józef Pacek, mieszkaniec Nowosielec w pamięci ma ciągle obraz bitwy o Pielnię.
Słowacy nadeszli od strony Strachociny i zajęli pozycje pod Dębiną. Pola do Pielni były zaminowane przez Niemców i Rosjan. Gdy Słowacy zaatakowali to na tych minach doszło do masakry. We wsi z cywilów pozostało niewiele osób, a mnie i jeszcze jednego mężczyznę sołtys wyznaczył by do dworu przynieść mleko dla rannych gdyż tam był szpital. Wydoiłem krowę i z wiadrem pełnym mleka ruszyliśmy drogą do dworu, gdy nagle Niemcy zaczęli do nas strzelać. Wybuch następował za wybuchem, więc z wiadrami skoczyliśmy do rowu i powoli na czworakach posuwaliśmy się do dworu. Przez całą długą drogę strzelano do nas. Pod dworem zatrzymał nas wartownik, ale widząc, że mamy mleko wpuścił nas do środka. We dworze, w szpitalu, było jak w rzeźni. Wszędzie krew, ranni strasznie jęcząc leżeli jeden przy drugim i słychać było tylko jeden wielki jęk. Oficer, który nas zobaczył uśmiechnął się i podziękował za mleko, które przynieśliśmy tym biedakom. Gdy wyszliśmy na dwór zapytałem wartownika czy mogę chwilę postać - ten się zgodził. Był wieczór, groblą koło stawów jechała furmanka z poległymi żołnierzami, przed dworem zaś był wielki dół w którym zobaczyłem zielone mundury. Przy mnie trzy furmanki przywiozły poległych na minach. Zapytałem wartownika ilu ludzi leży w tym wielkim dole, odpowiedział mi, że ... 150. Gdy zasypano mogiłę, 12 żołnierzy pochowano w pobliżu w pojedynczych grobach.
Andrzeja Olejki „Słowackie epizody z polskiego Podkarpacia” [s. 183]
|
18 czerwca 1972 r. został odsłonięty pomnik II Czechosłowackiej Brygady Spadochronowej, który tworzy m.in. kamień w kształcie iglicy. Gdy postument przetransportowano z kamieniołomu w Lipownicy do Nowosielec w trakcie montażu złamał się odcinek ok. 1,5 m, ale mimo to postanowiono pozostawić go w takim stanie. Pomnik nie został usytuowany w miejscu mogiły, ale kilka metrów obok, w tle parkowych lip. Przed jego odsłonięciem ekshumowano ze zbiorowej mogiły kilku poległych żołnierzy i umieszczono ich szczątki pod płytą.
Zdjęcia ze zbiorów archiwalnych ZSCKR w Nowosielcach.
Zdjęcia ze zbiorów archiwalnych ZSCKR w Nowosielcach.
Zdjęcia ze zbiorów archiwalnych ZSCKR w Nowosielcach.
Zdjęcia ze zbiorów archiwalnych ZSCKR w Nowosielcach.
Materiał przygotowany na podstawie książki Andrzeja Olejki, „Słowackie epizody z polskiego Podkarpacia”, BUKSS, Dębica 2004, publikacji okolicznościowej wydanej z okazji 60-lecia ZSCKR w Nowosielcach w 2018 r., a także „Przewodnika po historii Nowosielec” wydanego w 2013 r.
|
https://www.youtube.com/watch?v=YdWhuPuweYA&feature=youtu.be